We wtorek 19 marca Enea Polonia Piła na własnym torze meczem sparingowym z H. Skrzydlewska Orzeł Łódź zainaugurowała sezon żużlowy w Pile. Po zawodach poprosiliśmy o krótkie wypowiedzi Hansa Nielsena – managera Polonii Piła oraz lidera naszej drużyny – Norberta Kościucha.

Hans Nielsen: Oczywiście mamy dużo spostrzeżeń i obserwacji po pierwszym treningu i zawodach na naszym torze, zarówno jeśli chodzi o jazdę zawodników jak i tor. Co do toru, to prawdę mówiąc przed pierwszym wyjazdem nie do końca wiedzieliśmy czego można będzie się spodziewać. Tor po zimie poddany został zabiegom, dosypana została glinka. Podczas pierwszego treningu, kiedy było bardziej równo, to było bardziej przyczepnie. Potem zmieniła się trochę pogoda mieliśmy mecz z Łodzią i wiemy już  więcej. Gdzieniegdzie pojawiły się nierówności, ale zawodnikom nie przeszkadzało to w jeździe. Mamy jeszcze trochę czasu, więc na pewno będziemy jeszcze pracować nad torem. Mam nadzieję, że pogoda nam w tym pomoże.

Jeśli chodzi o zawodników, to żałuję, że ze względów proceduralnych nie mogliśmy skorzystać z Adama Ellisa  i Jonasa Jeppesena. Mimo to uważam test mecz z Łodzią za udany. Kilku naszych zawodników bardzo mi zaimponowało . Oczywiście Norbert, który radził sobie bardzo dobrze oraz Tobiasz Musielak. Pozostali juniorzy widać, że potrzebują jeszcze dużo jazdy. Przed zawodami powiedzieliśmy sobie jednak, że to tylko trening i zawodnicy tak mają potraktować te zawody. Jeśli chodzi o pozostałych, to każdy z nich miał lepsze i gorsze wyścigi. Wiktor Trofimow zaliczył upadek, ale widać było, że bardzo się starał i walczył. Generalnie już te zawody dały pozytywne sygnały co do dyspozycji zawodników.

Z tego co mi wiadomo, to mecz sparingowy w Łodzi może nie dojść do skutku. Tor nie jest tam jeszcze w pełni przygotowany do jazdy i prognozy pogody nie są najlepsze. Myślimy o innych opcjach. Chciałbym abyśmy spróbowali również swoich sił poza Piłą, a tutaj skupili się w najbliższych dniach na przygotowaniu toru. Zobaczymy jednak na ile pozwoli nam pogoda.

Norbert Kościuch: Po ostatnich zawodach w Pile (upadek w Memoriale Wiesława Rutkowskiego) dość długo dochodziłem do siebie, ale zima była długa i jest już wszystko w porządku. Super się czuję, fizycznie wszystko jest ok, na motocyklu też czuję się już bardzo dobrze. Myślę, że jest już u mnie stuprocentowa gotowość do sezonu.

W drugiej części sparingu zmieniłem motocykl. Wiadomo, że takie zawody są po to aby testować. W jednym z motocykli zauważyliśmy coś, chcieliśmy przetestować to w drugim. Niekoniecznie to zagrało, ale właśnie po to mamy takie zawody, żeby wybrać te najlepsze opcje. Wiemy co musimy zmienić, co poprawić i na pewno będziemy jeszcze te kwestie dopracowywać na kolejnych treningach.

Co do toru, to każdy z nas ma swoje przemyślenia, chcemy się nimi podzielić, rozmawiamy o tym z Hansem Nielsenem. Fajnie, że każdy z nas ma podobne zdanie, bo to powinno nam ułatwić sprawę.

Dla mnie oczywiście fajnie jakby szeroka zaczęła chodzić, nie ukrywam tego, ale oczywiście jeśli trzeba będzie znaleźć inną optymalną ścieżkę, to też nie będzie problemu. Lubię tą widowiskową jazdę, cieszy mnie ona tak samo jak oglądających. Czy to jednak będzie możliwe tak, jak kilka lat temu zobaczymy. Geometria toru jest taka sama, ale trochę inaczej są już pochylone łuki.